Wyszukiwanie różnego rodzaju archiwalnych zdjęć jest ostatnio jednym z moich ulubionych zajęć. Uzbierała się już całkiem niezła kolekcja, którą postaram się jakoś wykorzystać na blogu, jednocześnie nie odchodząc od tego co najważniejsze, czyli mody męskiej. Dzisiaj powrót do przeszłości za sprawą Steve'a McQueen'a nie tylko wielkiego aktora, ale również ikony stylu.
Legenda kina, najlepiej opłacana gwiazda swoich czasów, typ buntownika, antybohater o magnetyzującym spojrzeniu uwielbiany przez wszystkich. Tworzył niezapomniane kreacje w takich filmach jak "Siedmiu Wspaniałych", "Bullit", "Wielka Ucieczka" czy "Papillon", w których zazwyczaj odtwarzał role twardych facetów, grając po prostu siebie. Znany z zamiłowania do motocykli i szybkich samochodów biorący udział wielu ekstremalnych wyścigach na całym świecie. Jako pierwszy mężczyzna pojawił się na okładce znanego magazynu modowego Harper's Baazar, a producent ekskluzywnych zegarków Rolex dedykował mu nawet jeden z modeli i nazwał McQueen Rolex. Bardzo dbał o kondycję fizyczną codziennie ostro trenując niezależnie od innych zajęć mimo, iż wypalał gigantyczne ilości papierosów w ciągu doby, co ostatecznie było jedną z przyczyn przedwczesnej śmierci aktora w wieku lat 50.
Jego styl to żadna ekstrawagancja, a raczej zbiór najprostszych rozwiązań, które mamy w zwyczaju określać jako ponadczasowe. Steve McQueen był reprezentantem typowej amerykańskiej klasyki, ale w połączeniu z jego surową, nonszalancką osobowością była w tym ta pożądana zadziorność, którą ma w sobie niewielu facetów. Dżinsy, prosty biały t-shirt, skórzana kurtka i aviatory to jego ulubiony zestaw, ale nie były mu obce również dwurzędowe garnitury czy grube kardigany z szalowym kołnierzem, a wszystko w stonowanej, klasycznej kolorystyce. Zachęcam do dokładnego obejrzenia zdjęć.
Zdjęcia: theimpossiblecool.tumblr.com, thisisnotnew.com, thekneeslider.com, life.com, mcqueenonline.com, jacquelinekimm.wordpress.com, askmen.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz